Musiałam się zmusić żeby nie zasnąć. Postanowiłam obejrzeć mimo tego że nie lubię kina postmodernistycznego bo pomyślałam że to tak głośny tytuł że należałoby samemu stwierdzić czy jest wart takiego rozgłosu. Moim zdaniem film ma przesłanie i ukryty sens ale przyznaję że oglądało mi się go ciężko i bez przyjemności.
imho, to on właśnie taki ma być.
Ciężki, nieprzyjemny, coś w sobie ma część z tych wielkich reżyserów, że tworzą filmy, których nie da się łyknąć z przyjemnością.
Dla mnie jest to kolejny z twardych filmów. On ma kanty, kłuje, a na dodatek smakuje dziegciem. I to jest jego urok.