Jeżeli podejść do tego filmu z przymrużeniem oka, można się świetnie bawić. W sam raz do obejrzenia z kumplami przy browarku. Groteskowy, przerysowany klimat i super satysfakcjonujące sceny walki. Za sam fakt, że Nicolas Cage zgodził się zagrać w tym filmie nie można go nie lubić :D
Ja oglądałem w wirtualnym kinie na Oculus Quest 2 (aplikacja nazywa się BigSceen) jakiś random streamował
Czytam komenty pod tym filmem i jestem w szoku że ludzie jadą po tym filmie. Przecież był przeepicki! Jak można nie wyłapać że film jest zrobiony z jajem i jechać po twórcach? Naprawdę nie rozumiem...
To, że film jest zrobiony z jajem dla beki nie sprawia automatycznie, że jest dobry. Mnie ta produkcja mocno wynudziła i co gorsza, ani razu nie rozbawiła.
Filmy kategorii B żadko są dobre, w takie filmy ogląda się z innym nastawieniem. Są oczywiście kiepskie filmy kat B i te lepsze moim zdaniem ten film jest całkiem całkiem.
"Filmy kategorii B żadko są dobre"
Obejrzałem lekko ponad 2 tys. horrorów i ja to widzę zupełnie odwrotnie. Rzadko kiedy A-klasowe horrory są warte uwagi, w większości to odtwórcze śmieci dobre tylko pod względem technicznym ze względu na duże budżety. Wiele B, C i Ż-klasowych dobrych tytułów przeminie bez echa, bo nigdzie nie są reklamowane. Jak lubisz slashery to sprawdź sobie chociażby "The Barn" z 2015. Jeśli chodzi o takie wymieszane z komedią to np. "Psycho Goreman" czy "Happy Death Day" były o niebo lepsze pod każdym względem, albo totalny ser jakim był "The Greasy Strangler".
Dokładnie. Nie rozumiem, jak takim analfabetom nie jest najzwyczajniej w świecie WSTYD pisać coś publicznie. Jakkolwiek merytorycznego komentarza byś nie napisał, to i tak takie potworki powodują, że wyglądasz na idiotę. Heh.
To film na wzór gry Five Nights at Freddy's, ogólnie tworzony jest oryginalny a ci sobie po prostu zrobili taką podróbkę. Dla fanów zapewne ciekawy.
A jak dla mnie spoko. Znaczy tak: z jednej strony kino klasy B, a z drugiej smaczki dla fanów gore (zauważył ktoś jak się poruszają te pluszaki? To jest stylizowane na tę technikę, gdzie się ręcznie przesuwało obiekty o 3mm i robiło jakiś milion zdjęć), widzę też trochę zabawy kadrami i światłem. Montaż nie powala, no ale B. Postaci głupie jak to bywa w takich filmach, ale Cage... (za którym nie przepadam swoją ulicą) Ludzie sobie śmieszkują o dialogach, a dla mnie to największy atut. Zwykle się utożsamiam jakoś z głównym bohaterem i mu kibicuję (albo nie, jeśli uznam, że go nie lubię), a tutaj... Nie wiedziałam zupełnie kim jest główny bohater, więc nie wiedziałam co o nim myśleć. To z jednej strony sprawiło, że się nie "wczułam", ale z drugiej - nigdy wcześniej nie oglądałam filmu w taki sposób. Było inaczej, niż na czymkolwiek, co wcześniej widziałam. Powiało mi świeżością.
Akurat te zabójcze pluszaki to animatronika (jak np. Laleczka Chucky), to o czym mówisz nazywa się stop-motion - efekt używany m. in. przy endoszkielecie T-800 w pierwszym Terminatorze oraz ED-209 w filmach Robocop. ;)